Dzień backpackersa

Mój typowy dzień backpakersa na japońskim szlaku. Niby dzień jak co dzień, ale każdy inny i pełen wrażeń.
2:00 - 3:00 wybicie ze snu i męka, żeby jeszcze zasnąć. Było gorąco, sypiałem w samych slipach. Śpiwór nie potrzebny, a jedynie jedwabna wkładka 0, 1 kg. Do tego lekki namiot z moskitierą 0,85 kg (kupiony na Aliexpress za 230 zł) i niezawodna mata Thermarest NeoAir 0,3 kg.
6:00 wstawałem, bo już dłużej nie da się spać. Ćwiczyłem jogę, jak były warunki, zwijałem obóz
i jadłem śniadanie.
7:00 wyruszałem na kolejny etap. Zwiedzałem świątynie, zabytki, czasem z kimś porozmawiałem, porozmyślam, albo posłucham audiobooka. Słońce mimo wczesnej pory już mocno dawało się we znaki.
11:00 Drugie śniadanie: jogurt, albo czipsy, ale np. na drodze pojawiało się drzewo z grejpfrutami i figi.
14:00 To już ta pora, że nogi plączą się, a ciało osiąga temperaturę wrzenia. Czas rozglądnąć się za noclegiem i sklepem.
To jest najpiękniejsze, że nigdy nie wiesz, gdzie wylądujesz. Może w parku, nad brzegiem morza, albo w klimatyzowanym pomieszczeniu lub czyimś domu.
15:00 Mycie, odświeżanie, pranie.
16:00 Czas na obiad. W japońskich marketach jest mnóstwo gotowych zestawów. Całkiem niezłych smakowo.
17:00 Spacer, zagadywanie tubylców lub rozmyślanie, a także planowanie kolejnego dnia.
18:00 Czas na nagrodę za przebyty etap. Zimne piwko przed snem to jest to. Potem zapis myśli w dzienniku pokładowym i kontakt z rodziną oraz światem (pamiętając, że u mnie jest 7 godzin później niż w Polsce).
19:00 Tutaj robiło się już ciemno. Zatem rozbijałem obóz, powoli się wyciszając i kładąc spać. 









 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

MADERA - wyspa wiecznej wiosny

La Gomera, szlak GR132 w tydzień.

EKWADOR